Uwielbiam szlafroki hotelowe
Dużo podróżuję. Jeżdżę po całej Polsce, a nawet po Europie, ponieważ jestem międzynarodowym przedstawicielem handlowym. Można powiedzieć, że przez cały czas mnie nie ma w domu. Jestem w ciągłych rozjazdach i śpię w hotelach. Mogę więc śmiało stwierdzić, że hotel hotelowi nie równy. Są ich różne standardy, wnętrza, a w łazienkach wiszą różne szlafroki hotelowe.
Szlafroki hotelowe – różny stopień wygody
To właśnie na tych ostatnich chciałabym się skupić w tym artykule. Musze Wam powiedzieć, że mam nietypowe upodobania. Otóż najbardziej ciekawi mnie w hotelach to, jakie będą tam szlafroki. Uwielbiam je przymierzać, ale czasami się zdarza, że po prostu ich się nie da nosić. Hotele, które charakteryzują się wysokim standardem usług posiadają szlafroki o niebo lepsze, niż te o niższym. Są tam niedrogie szlafroki hotelowe, które mimo niskiej ceny są dobre jakościowo. Wiem ile kosztują, bo oglądałam przykładową metkę tej odzieży. Są one przede wszystkim miękkie mimo, iż na pewno ktoś je przede mną używał. Może to być tez kwestia tego, jakie detergenty są używane do prania, bo jeśli tanie, to wiadomo, że dany szlafrok nie będzie gładki, a szorstki. I po tym można właśnie poznać dobry hotel! Szlafroki w hotelach są naprawdę różne. Nosiłam już krótkie oraz długie, bawełniane, satynowe i polarowe. Kolorowe oraz białe. Pamiętam, jak kiedyś byłam w pewnym hotelu i ubrałam taki różowy, długi szlafroczek z kapturem. Był miły, cieplutki i delikatny. Na zewnątrz akurat panowała zima, a ja się czułam, jak latem. Było mi tak dobrze, że zasnęłam.
Teraz znowu będę jechać w długą delegację na południe Polski i zastanawiam się, jak będzie wyposażony hotel. Oczywiście chodzi mi tu głównie o bohaterów tego artykułu, czyli szlafroki. Liczę, że będą dobre jakościowo, miękkie i ciepłe.